Sens luki w prawie

1

Powszechnie wiadomym jest, iż zgodnie z art. 210 § 1 kodeksu spółek handlowych (w spółkach akcyjnych odpowiednio art. 379 kodeksu spółek handlowych), w umowie między spółką a członkiem zarządu oraz w sporze z nim spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub pełnomocnik powołany uchwałą zgromadzenia wspólników. Skutkiem niezastosowania się do tej zasady jest sankcja bezwzględnej nieważności dokonanej czynności. Kwestia ta nie podlega dyskusji i została potwierdzona wielokrotnie w orzecznictwie oraz w poglądach doktrynalnych.

Na kanwie art. 210 § 1 kodeksu spółek handlowych dostrzec można swoistą lukę w prawie. Brak jest bowiem analogicznej zasady dotyczącej spółek osobowych. W obecnie obowiązującym porządku prawnym brak jest przepisu, który mówiłby, iż w umowie między spółką a jej wspólnikami oraz w sporze pomiędzy spółką a wspólnikiem, spółkę powinien reprezentować pełnomocnik powołany uchwałą wspólników.

Wiadomo, w spółkach osobowych nie powołuje się rady nadzorczej, ale nie ma żadnych przeszkód, by powołać pełnomocnika.  

Skąd więc wynika ten brak? Czym kierował się ustawodawca pomijając tak istotną lukę, która prowadzić może do zagrożenia bezpieczeństwa i pewności obrotu gospodarczego, a tym samym do pozbawienia zabezpieczenia interesów wspólników? Czy może luka ta została pozostawiona celowo?

Podstawową różnicą pomiędzy spółkami osobowymi i kapitałowymi jest kwestia podmiotowości prawnej spółek. Spółka osobowa w odróżnieniu od spółki kapitałowej nie opiera się na kapitale zgromadzonym przez spółkę, ale na substracie osobowym, który tworzą jej wspólnicy. Stąd też kolejna zasadnicza różnica pomiędzy tymi dwoma typami spółek – spółki kapitałowe posiadają osobowość prawną, a spółki osobowe nie zostały w nią wyposażone. Osobowość spółek osobowych opiera się właśnie na osobach będących jej wspólnikami.

W tym właśnie kontekście dostrzec należy wspomniane powyżej niebezpieczeństwo braku regulacji analogicznej do art. 210 § 1 kodeksu spółek handlowych. Wspólnicy odpowiadają subsydiarnie całym swoim majątkiem za zaciągnięte przez spółkę zobowiązania. Istotnym jest więc, by skutecznie zabezpieczać interesy wspólników, którzy mogliby zostać rażąco poszkodowani przez pozostałych wspólników zawierających czynności z samymi sobą w bliżej nieokreślonym celu. Taka sytuacja jawi się jako nad wyraz niewygodna.  

Nie można zapominać także o art. 56 § 1 kodeksu spółek handlowych, który stanowi o nakazie powstrzymania się wspólnika od wszelkiej działalności sprzecznej z interesami spółki.  

Jakie znajdujemy rozwiązanie na powyższe problematyczne zagadnienie? Kodeks spółek handlowych przewiduje, iż w przypadkach nieuregulowanych w jego przepisach zastosować należy przez analogię przepisy Kodeksu cywilnego. W Kodeksie cywilnym odnaleźć możemy za to art. 108, zgodnie z którym pełnomocnik nie może być drugą stroną czynności prawnej, której dokonywa w imieniu mocodawcy, chyba że co innego wynika z treści pełnomocnictwa albo że ze względu na treść czynności prawnej wyłączona jest możliwość naruszenia interesów mocodawcy. Przepis ten ma być stosowany odpowiednio w wypadku, gdy pełnomocnik reprezentuje obie strony. Stajemy więc na stanowisku, iż w przypadku opisanej powyżej luki w kodeksie spółek handlowych zastosować należy art. 108 kodeksu cywilnego. Czynność dokonana przez wspólnika spółki osobowej „z samym sobą” obarczona będzie więc sankcją bezskuteczności zawieszonej i wymagać będzie potwierdzenia, a jako potwierdzenie posłużyć powinna nam uchwała wspólników.

Udostępnij

Jeden komentarz

Zostaw Odpowiedź