Linkedin i prawnicy

0

Po prawdzie, wśród mediów społecznościowych dla prawników jako tako nadaje się tylko Linkedin. Prawnik występujący na facebooku może sobie bardziej zaszkodzić, niż pomóc. Profesjonalista sam powinien sobie odpowiedzieć na pytanie czy korzystałbym z pomocy innego profesjonalisty, gdybym go znalazł na facebooku, nie mówiąc już o Instagramie, i dowiedział się o jego czterech rudych kotach.

Kto wie zresztą, jak to wygląda na świecie, w każdym razie w Polsce żadne media społecznościowe nie gwarantują sensownego poziomu myśli. Po prostu traktujemy domenę publiczną jako sferę swoistej dowolności i nieodpowiedzialności, czyli jako sferę niczyją. Nie mówię o hejcie, ale o braku twórczej wymiany myśli.

Zamieściłem w tej sprawie post na Linkedinie, właśnie dlatego, że nam prawnikom, pasuje tylko Linkedin. Problem jednak w tym, że na Linkedinie wśród polskich profesjonalistów głównym tematem jest #łubudubu, by użyć nieśmiertelnego symbolu nadmuchanej chwalby i lizusostwa, które chodzą zwykle obok siebie. Czyli albo, że coś wygraliśmy i w czymś jesteśmy najlepsi, albo, że gratulujemy innym, że są tacy piękni i mądrzy, bo coś tam wygrali. Tego typu laudacje i laudacyjki

Reakcje były interesujące, ponad 9 tys. wyświetleń, prawie 100 wpisów niemal wyłącznie nieznanych mi osób. Widać, że temat dręczy sporo osób, które niekoniecznie mają czas i ochotę by czytać na temat, jacy to inni są nadzwyczaj doniośli.

Faktem jest natomiast, że ci, których moja krytyka mogłaby najbardziej dotyczyć – nie odezwali się. Wcale się im nie dziwię. Spór o to, jaki będzie i o czym będzie Linkedin sprowadza się do tego, jakiego Linkedina sobie zrobimy.

Udostępnij

O autorze

I am a lawyer with thirty years of experience, in my first professional life I was a journalist. But in my every life I am most attracted to curiosity, discovering new lands, and secondly - convincing people to do what is wise, good or beautiful. I will also let myself be convinced of these three things.

Zostaw Odpowiedź