Powiem co uważam, może ktoś mnie zrozumie. Otóż uważam, że większość książek prawniczych jest kompletnie bezwartościowa. Po pierwsze – książek prawniczych nikt nie czyta jak się czyta zwykłe książki, bo one nie do tego są. No, to jest ok. Po drugie jeżeli poszukuję poglądu, którym chcę przekonać sąd, to i tak szukam orzecznictwa, a nie poglądów, bo z autorytetami zawodowymi jest nadzwyczaj marnie. A po trzecie, co najgorsze, autorzy i tak nie mają zwykle żadnych poglądów, po prostu cytują poglądy innych. Taki Allerhand na przykład, gdy pisał komentarz do kodeksu handlowego, wygłaszał jakiś pogląd w co drugim zdaniu. Nie powoływał się na innych, mówił: tak uważam ja, Maurycy Allerhand. I wszystkie sądy to brały pod uwagę.
A ja patrzę dzisiaj na tę moją wielką bibliotekę prawniczej literatury i myślę sobie: dobrze wygląda. Tylko, że niczemu nie służy. Poza książkami typu System Prawa Cywilnego (i to raczej ten pierwszy niż ten drugi) ja tego nie biorę do ręki. I nie wezmę.
A oni dalej te książki piszą i publikują. Powodzenia.
Jeden komentarz
Great site with quality based content. You’ve done a remarkable job in discussing. Check out my website QU6 about Thai-Massage and I look forward to seeing more of your great posts.