Pewnie wielu ludzi zadaje sobie pytanie, dlaczego przestrzegamy przepisy prawa. W każdym razie, powinniśmy sobie takie pytanie zadawać, odpowiedź na nie jest źródłem ważnej informacji o nas, określa nasze miejsce w społecznej hierarchii sensów.
Najlepsza odpowiedź byłaby taka, że przestrzegamy prawa, bo uważamy je za słuszne. To oczywiście bywa prawdą, lecz tylko w tym sensie, kiedy słuszność wywodzimy z obowiązków moralnych. Część wskazań moralnych pokrywa się ze wskazaniami religijnym, część z nich jest im bardzo bliska. W gruncie rzeczy odpowiedź na pytanie dlaczego na przykład nie należy współżyć z kurczakiem (przykład Jonathana Haidta) odpowiedź brzmi: bo tak, bo nie „wolno”. Takie przyczyny przestrzegania przepisów nazwijmy wyznawaniem.
Drugi motyw przestrzegania prawa jest pragmatyczny, sprowadza się do intuicyjnej aplikacji imperatywu kategorycznego Kanta: Należy postępować zawsze wedle takich reguł, co do których chcielibyśmy, aby były one stosowane przez każdego i zawsze. Jest to motywacja pragmatyczna, nie musi wiązać się z głębokim przeżyciem moralnym. Na przykład łatwiej jest mi wyrzucać śmieci jak popadnie, ale dla dobra ogółu mogę dać się przekonać do ich selekcji. Takie przyczyny przestrzegania przepisów nazwijmy akceptacją
Ale wreszcie, bardzo często, przestrzegamy prawa ponieważ boimy się konsekwencji jego nieprzestrzegania, boimy się kary po prostu. Taki przyczyny nazwijmy ogólnie wymuszeniem.
W rzeczywistości, nasze motywy w kwestii przestrzegania prawa mają bardzo często charakter mieszany. Trochę wyznajemy, trochę akceptujemy, trochę się boimy.
No i właśnie funkcjonowanie poszczególnych społeczeństw różni się tym, w jakim stopniu poszczególne ingrediencje wmieszane są do naszego sposobu akceptowania reguł.
W Polsce dominuje w wielu przypadkach akceptacja przepisów wynikająca z wymuszenia, z obawy przed karą. Wskutek czego w tych przypadkach, w który kara jest niewielka lub zapewne nie będzie w ogóle wymierzona, owo przestrzeganie przepisów zanika. Co gorsza, zanika wszelka świadomość sensu dla których takie przepisy wymyślono.
W wielu innych społeczeństwach i narodach wśród kierowców samochodów – pokazywanie zamiaru skrętu w lewo z pewnością należy to reguł przestrzeganych z powodu akceptacji. Nikt, żaden kierowca nie lubi dowiedzieć się w ostatniej chwili, że ten przed nim skręca w lewo w sytuacji, gdy my zamierzamy jechać prosto. To własne doświadczenie, łącznie z mniejszym lub większym wkurwem nie staje się jednak przesłanką do powszechnej akceptacji sensownego używania lewego kierunkowskazu. Powtórzmy, przesłanką takiego akceptowania przepisów byłby tu nakaz moralny, znany powszechnie jako imperatyw kategoryczny Kanta.
Dlaczego właściwie tak się dzieje, że akceptujemy to, co mimo wszystko jest dla nas szkodliwe, a co więcej – taka sytuacja nie wpływa na nasz sposób używania kierunkowskazu? O tym w kolejnych odcinkach. Stay with us.