Pierwsza strona

Pewnie wielu ludzi zadaje sobie pytanie, dlaczego przestrzegamy przepisy prawa. W każdym razie, powinniśmy sobie takie pytanie zadawać, odpowiedź na nie jest źródłem ważnej informacji o nas, określa nasze miejsce w społecznej hierarchii sensów.

Proszę czytać dalej.

Michał Tomczak omawia na łamach “Rzeczpospolitej” “Kadry i płace” z dn. 19 marca br. cokolwiek dziwny antydyskryminacyjnych wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wyrok chroni pracownicę przed dyskryminacją związaną z ciążą, ale nie chroni pracodawcy przed uprawdopodobnionym nadużyciem ze strony pracownicy.

Proszę czytać dalej.

Ogólnie cieszę, że Robert Lewandowski jest wybitnym piłkarzem, wybitnym na skalę światową. Prawdopodobnie nigdy nie mieliśmy tak sławnego piłkarza, nie chcę powiedzieć – tak wybitnego, bo porównywanie Lubańskiego, Deyny czy Bońka z dawnych czasów jest o tyle niewłaściwe, że im nie dano takiej szansy, jaką dostał Lewandowski.

Proszę czytać dalej

Przepisy dyrektywy AML IV zdawały się obwieszczać rewolucję w zakresie anonimowości własności biznesie. Powszechne wprowadzenie obowiązku ujawnienia beneficjenta rzeczywistego w spółkach, obowiązek stworzenie rejestrów beneficjentów rzeczywistych w poszczególnych krajach zdawało się wprowadzań bezwyjątkowy obowiązek ujawnienia własności w biznesie. Własności która, koniec końców, zawsze ma imię i nazwisko.
Proszę czytać dalej

Dwa wielkie sądy europejskie, Europejski Trybunał Praw Człowieka w z siedzibą w Strasburgu i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej z siedzibą w Luksemburgu są dla wielu Europejczyków ostatnią nadzieją, dotyczy to zwłaszcza społeczeństw i narodów poranionych i narażonych na autorytarystów z minionych epok u władzy.

Proszę czytać dalej.

Jak należy badać stosunek społeczeństwa do prawa? W deklaracjach, ankietach, wywiadach? Nie, nie, nie. Stosunek do prawa, czy też w ogólności do regulacyjnych mechanizmów społeczeństwa należy badać w działaniu. Czyli w mechanicznych, powtarzalnych, nieintencjonalnych aktach, w owym systemie pierwszym według typologii Kahnemana i Tversky’ego.

Proszę czytać dalej.

My, prawnicy żyjemy z sądu, znamy się na prawie sądowym i teoretycznie powinniśmy namawiać naszych klientów na sąd, kiedy to konieczne. Tymczasem nasza pierwsza, najlepsza rada, jakiej udzielamy klientom od wielu już lat taka właśnie jest: nie idź do sądu. Omijaj sąd szerokim łukiem. Szukaj każdego innego rozwiązania, NIE SĄDU.

Proszę czytać dalej.

Jan Lityński był jednym z idoli mojej młodości. Było to w czasach, kiedy propaganda komunistyczna potrafiła demaskować knowania KORu poprzez zdjęcie małego Janka na rękach Bolesława Bieruta. To nie był czas, w którym chciałem się zastanawiać na czym polegała lewicowość takich ludzi jak Kuroń, Modzelewski, Michnik czy Lityński. Jako młody rewolucjonista wolałem nie konfrontować się z pytaniem, jak można walczyć z czerwonym mając czerwonych za przywódców?
Proszę czytać dalej

Prawnicy, którzy przeglądają bieżącą literaturę prawniczą, orzecznictwo i książkowe publikacje kiedyś może zadawali sobie pytanie: kto to wszystko przeczyta? Odpowiedź na to pytanie od dawna brzmi: nikt nie przeczyta. Oczywiście, w pewnym sensie jest to natura utylitarnej literatury prawniczej, ponieważ w dużej mierze ona nie jest przeznaczona do czytania, tylko do wspierania naszych poglądów w sprawach, w których pogląd już mamy.
Proszę czytać dalej.

Pułkownik Cathcart miał wielką zdolność zbliżania poglądów różnych ludzi w sprawie, jaki z niego jest palant. Mamy tu teraz dosyć podobny przypadek. Wszyscy ludzie o orientacji prozachodniej i cywilizowanej gotowi są bronić niezawisłości sądów i sędziów wobec tych, którzy pod pretekstem chcą mieć nad sądami kontrolę. Czy jednak ci sami ludzie zadają sobie pytanie – po co mamy tej niezawisłości bronić i czy wskutek tego sądy mają być takie same, jak były dotąd?

Proszę czytać dalej.