Jak należy badać stosunek społeczeństwa do prawa? W deklaracjach, ankietach, wywiadach? Nie, nie, nie. Stosunek do prawa, czy też w ogólności do regulacyjnych mechanizmów społeczeństwa należy badać w działaniu. Czyli w mechanicznych, powtarzalnych, nieintencjonalnych aktach, w owym systemie pierwszym według typologii Kahnemana i Tversky’ego.
Co robimy powszechnie, bezwiednie, stosując reguły prawa zarazem? Jeździmy samochodami.
Symbolem rozumienia prawa przez Polaków jest używanie kierunkowskazu. Zwłaszcza lewego kierunkowskazu Temat wymaga opracowania w postaci doktoratu, polecamy go jednak powszechnej obserwacji czytelników naszego Newslettera.
Podjeżdżając do skrzyżowania na lewym pasie co drugi samochód nie włącza kierunkowskazu choć jak się za chwilę okazuje, skręca w lewo. Włącza natomiast kierunkowskaz już wtedy, gdy w lewo skręcił. W gruncie rzeczy pokazuje nie to, że manewr zamierza wykonać lecz to, że manewr ten wykonał.
Z punktu widzenia rozumienia prawa (czyli prawa o włączaniu kierunkowskazu w tym przypadku) taki usus oznacza między innymi to, że:
- kompletnie nie interesuje mnie po co ten przepis istnieje;
- zwłaszcza nie interesuje mnie to, że ten za mną sądził, że jadę prosto, mam go gdzieś;
- stosuję go (włączam kierunkowskaz) tylko dlatego, że muszę, i żeby ktoś się nie przyczepił.
Jest to względnie powszechny standard stosowania prawa w Polsce. Nie prawa drogowego tylko każdego. Prawo nie jest postrzegane jako mechanizm ułatwiający nam życie ze sobą, ale narzucona z zewnątrz formalna reguła, której muszę się podporządkować, ale której sens regulacyjny jest mi zupełnie obojętny.
Perspektywa kierunkowskazu stanowić będzie dla nas punkt wyjścia dla analizy rozumienia prawa w Polsce, anno domini 2021. Ciąg dalszy nastąpi.